BULIMIA na huśtawce głodu i wstydu

jordane-mathieu-fH11oyI0ZBA-unsplash

Zewnętrzne objawy bulimii ‒ objadanie się i zwracanie tego, co się zjadło, to wierzchołek góry lodowej, symptomy, pod którymi kryją się głębokie problemy emocjonalne. Bulimia jest poważną chorobą psychiczną. Najczęściej dotyka dziewczęta i kobiety w bardzo różnym wieku, zazwyczaj pojawia się w okresie dojrzewania. Ale zwykle bulimiczki są starsze od anorektyczek, trafiają na leczenie z powodu innych problemów, np. depresji, zachowań autodestrukcyjnych – pod nimi ukryta jest bulimia. Częściej też niż anorektyczki przychodzą na leczenie z własnej woli, a nie pod presją otoczenia. Wydaje się, że osób dotkniętych problemem anoreksji jest więcej, ale może one po prostu częściej trafiają na leczenie, bo chorobę bardziej widać. Bulimiczki męczą się same, czasem latami, zanim trafią do specjalisty. 

Czasami, zwłaszcza na początku, trudno jest odróżnić łakomstwo od bulimii. O chorobie możemy mówić, kiedy oprócz objadania się, chory ma wielkie poczucie winy z tego powodu. W chwilach łakomstwa też je miewamy, ale nie jest ono wszechogarniające, nie zaburza naszego postrzegania siebie, nie niszczy poczucia wartości. Zwykłe obżarstwo i łakomstwo nie mają też charakteru napadowego jak bulimia. 

Za mechanizm powstawania tego zaburzenia odpowiadają napady napięcia psychicznego, które chore rozładowują, kompulsywnie pochłaniając na raz olbrzymie ilości jedzenia (np. trzy bochenki chleba z dwiema kostkami masła, dwa kilo cukru, kilka słoików ogórków). Nie dość, że organizm sam chce się pozbyć takiego nadmiaru treści pokarmowej, to po przejedzeniu chora ma olbrzymie poczucie winy, chce „naprawić” to, co zrobiła. Jeśli więc nie wystąpią samoistne wymioty, to je prowokuje. W konsekwencji pojawia się wstyd, upokorzenie, poczucie braku kontroli nad własnym życiem.

Dlaczego pojawia się to silne napięcie? Nie można tu wskazać jednej przyczyny. Ważny jest cały proces rozwoju, duże znaczenie ma wychowanie, począwszy od wczesnego dzieciństwa, kontakty rodzinne. Bulimicy przejawiają lęk o własny wygląd, nadmierny krytycyzm wobec siebie, poczucie mniejszej wartości. Ich niska samoocena wiąże się z obrazem własnego ciała, które postrzegają „jako wielką głowę w misce klozetowej”. Stąd wynikają skłonności do wahań nastrojów z przewagą depresyjnych, częste wybuchy gniewu, nieradzenie sobie w życiu, uleganie impulsom, np. seksualnemu. 

Choroba może mieć przebieg łagodny i ciężki. Ma różne stopnie nasilenia. Czasami są to napady codzienne, czasami zdarzają się co kilka dni.  Wymioty zdarzają się nawet 6-8 razy dziennie. A przymus jedzenia jest tak silny, że młodzi bulimicy włamują się do lodówek, zamykanych przez ich rodziców na kłódki. 

Osoby chore na bulimię nie zwracają swoim wyglądem powszechnej uwagi, jak anorektycy. Nie są przesadnie wychudzone czy otyłe. Ale ich żołądek się rozciąga, może nawet dojść do jego pęknięcia, bo po tylu przejedzeniach osłabiona jest błona śluzówki. Do tego dochodzą różne zmiany metaboliczne, a także inne objawy, na przykład próchnica zębów spowodowana wymiotami – dlatego bardzo często osobami, które rozpoznają bulimię u pacjentów, są dentyści.

W bulimii mamy do czynienia z głębokimi zmianami osobowości. Leczenie jest trudne i trwa długo – miesiące lub lata. Najważniejsza jest psychoterapia, której celem jest nie tylko nauka prawidłowych nawyków żywieniowych i kontrolowania swoich posiłków, ale przede wszystkim pobudzenie autorefleksji osoby chorej. Chodzi o to, aby z czasem potrafiła wyjaśnić, dlaczego się objada, a potem prowokuje wymioty; w jakich okolicznościach dochodzi do napadów; jakie uczucia im towarzyszą. Proces terapeutyczny ma służyć temu, aby napięcia, które prowadzą do zachowań bulimicznych, przynosić np. do gabinetu psychoterapeuty i tam uczyć się rozładowywać je nie wymiotami, tylko słowami. Które zostaną wysłuchane i zrozumiane.

 

Autor: Marzena Denkiewicz – psychoterapeuta psychodynamiczny